Web Analytics Made Easy - StatCounter

Dom Dettmann w Rydze

Ulice Starego Miasta pielęgnują pamięć o przeszłości Rygi. Stara ulica kupiecka, ulica Tīrgonu, to historia udanego kupca w Rydze. Po raz pierwszy nazwa „plateamercatorum” została nadana tej miejskiej ulicy w XIV wieku i od tego czasu nigdy się nie zmieniła, tylko ludzie dostosowali ją do swojego języka: niemiecka Kaufstrasse, rosyjska Kupiecka i łotewska Tirgoņu to jedna i ta sama ulica. Szanowani kupcy hanzeatyccy, jak się wydaje, zawsze byli w czci. Nazwa ulicy pozostała nietknięta, ale czas nie oszczędził budowy ulicy Kupieckiej, ale zachował się tu bardzo ciekawy dom, którego historię chcę opowiedzieć.

Nie jest to najstarszy budynek w mieście, ale jego przeznaczeniem było stać się najdroższym domem w Starej Rydze. Budynek, o którym mowa, znajduje się przy ulicy Tirgonyu 4. Niegdyś wybudował go na swój sklep Heinrich Dettmann, kupiec drugiej gildii i obywatel Cesarstwa Niemieckiego, optyk. Na początku swojej kariery był właścicielem małego sklepu przy ulicy Meistaru, niedaleko Małej Gildii. W tym sklepie można było kupić różne oprawki: złote, rogowe, niklowane, ogólnie co kto lubi. Były też różne urządzenia optyczne: mikroskopy, stereoskopy i lornetki. Dettman sprzedawał również termometry, barometry i inne przyrządy oraz miał mały warsztat szklarski i maszynowy. Ale nie z tego Heinrich stał się sławny.

W 1883 roku zamówiono nowe urządzenia elektryczne do hali Towarzystwa Rzemieślniczego, a Heinrich Dettmann brał udział w instalacji jako technik. Zajęcia te sprawiały mu przyjemność i coraz bardziej interesował się elektromechaniką. W 1887 roku Heinrich reprezentował już kilka berlińskich firm elektromechanicznych i postanowił założyć własną fabrykę. Kupił działkę o powierzchni 1200 sazenów na skraju drogi petersburskiej i założył małą fabrykę, która otrzymała nazwę Rosyjsko-Bałtycka Fabryka Elektromechaniczna Hermanna Dettmanna. Zamówienia na wyroby fabryki napływały non stop: wyposażenie laboratoriów Szkoły Politechnicznej, dynamomaszyny do pracy elektrowni miejskiej, notabene zmontowano tam pierwsze w Rydze dynamo, które zainstalowano w cementowni Schmidta w Ilguciems. Interesy Dettmanna kwitły.

Elektryczność była przyszłością i pod koniec XIX wieku nawet najbardziej konserwatywni urzędnicy w carskiej Rosji doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Na drodze stanął odnoszący sukcesy Dettmann, który realizował zamówienia nie tylko dla klientów z krajów bałtyckich, ale także dla cesarza (fabryka Henryka robiła dynama dla carskiego pociągu), a wkrótce jego zakład został wykupiony przez rosyjsko-niemiecką spółkę Union. Później fabryka weszła w skład niemieckiego koncernu AEG, a następnie po zmianie kilku nazw i właścicieli stała się znanym VEF. Budynki, wybudowane niegdyś za pieniądze Dettmanna, nawet dziś są symbolami tej legendarnej fabryki. Samemu Dettmannowi pozostało jednak stanowisko dyrektora nowej fabryki i jego sklepu z produktami optycznymi.

 

Podczas gdy właściciel zajmował się sprawami swojej fabryki elektromechanicznej, jego sklep wędrował po starym mieście, jego ostatni adres znajdował się na ulicy Tirgonjou. Po sprzedaży fabryki Heinrich postanowił zdobyć własną działkę w mieście i umieścić tu swój sklep. Ulica Tīrgonyu dobrze się do tego nadawała. Zwrócił się do właściciela domu nr 4, Kreisa, prosząc go o sprzedaż mu budynku wraz z działką. Ryga jest małym miastem teraz, a jeszcze bardziej wtedy. Kreisz wiedział, że Dettman sprzedał niedawno fabrykę po okazyjnej cenie 1200 złotych rubli za działkę. I kupiec z drugiej gildii się zgodził.

Dom Dettmannów był dobry: wysoki i wąski, ze schodkowym szczytem i ceglanymi ścianami, taki, jakie często widuje się w starych miasteczkach nad Bałtykiem. A jednak było to dziecko XX wieku: dwa pierwsze piętra zajmował zakład optyczny, z dużymi, szerokimi oknami i gablotami. Nieco wyżej znajdowały się pomieszczenia mieszkalne i biura. Fasada budynku została ozdobiona w modnym wówczas stylu secesyjnym. Oprócz typowych motywów roślinnych i rzeźb, fasada została ozdobiona licznymi elementami z kutego żelaza, kratami i obramowaniami okien. Po bokach fasady znajdują się dwa rzeźbiarskie hermy: kobieta patrząca w górę i mężczyzna patrzący ponuro w dół, próbujący zerwać łańcuchy, które wiążą mu ręce.

Niestety, Dettmann nie zdążył nacieszyć się swoim domem, umierając rok po jego ukończeniu. Miał zaledwie 46 lat. Nie doczekał się też ukończenia swojego drugiego dzieła. Działka, którą kiedyś kupił od Kreisza, wychodziła na ulicę Škünia. Powstały tam już fundamenty drugiego skrzydła budynku. Tym razem projekt został opracowany w całości przez firmę Scheffel i Scheffel. Jest to prawdziwe arcydzieło secesji. Budynek jest podobny do bloku na Tyrgönü: dwa niższe piętra i piwnica są wykorzystywane jako sklep, natomiast na wyższych piętrach znajdują się mieszkania. Cała fasada jest otynkowana i ozdobiona prawdziwym kamiennym klombem: rozłożyste kasztanowce, maki wijące się jak węże, skromne żonkile i kłosy smukłe jak blaszane żołnierzyki wypełniają przestrzeń między oknami budynku. I znów na fasadzie pojawiają się kute kwiaty i kraty. Na małych ozdobnych tarczach widnieje łacińska litera „D” – sposób, w jaki potomkowie uwiecznili nazwisko Heinricha Dettmanna.

Postanowili otworzyć kawiarnię i restaurację przy Tirgonya 4. Lokal Optyka Dettmana dobrze się do tego nadawał. Postanowili urządzić na parterze bar, a na piętrze główną salę kawiarnianą na 45 miejsc. Planiści postanowili stworzyć miejsce w duchu samego budynku i wypełnić je atmosferą początku XX wieku; wymyślili nawet romantyczną nazwę „The Blue Bird”. Trudno powiedzieć, co skłoniło architektów do nazwania tego miejsca sztuką Maurice’a Maeterlincka z 1908 r. czy kawiarnią młodzieżową o tej samej nazwie, która została otwarta w Moskwie w 1964 r. Projektanci wnętrz, architekt J. Lapins i artysta L. Alksnis, zaprojektowali niebiesko-białą kolorystykę kawiarni z ozdobnym secesyjnym wystrojem. Niebieskie ptaki trzepotały wszędzie; były na ścianach, w lokach kraty, na kolorowych witrażach, a nawet na klamkach drzwi. Odnowiona została również elewacja budynku, a nad wejściem pojawił się, jak dawniej, szyld z nazwą restauracji. Na parterze zachowało się również dawne wyposażenie sklepu: drewniane panele, klatka schodowa i żeliwne kolumny z zakręconymi kapitelami.

Projekt wnętrz dla Blue Bird Café

Niestety, kawiarnia nie spełniła oczekiwań. Początkowo było to częste miejsce spotkań firm, świętowania jubileuszy i spotkań korporacyjnych. Wkrótce zaczęły napływać skargi na Blue Bird: naczynia nie były myte, obrusy brudne, obsługa nieuprzejma. Błędy były zwalczane energicznie, ale nie dodało to atrakcji. Sam dom zdążył jednak zabłysnąć na ekranach kin w całym kraju. W 1980 roku ukazał się film Wiktora Georgijewa Idealny mąż, w którym Ryga, zgodnie z tradycją, przedstawiała Londyn. Dom przy ulicy Tirgoņu 4 został przekształcony w luksusowy hotel Claridges, gdzie przebiegła pani Chivli, grana przez genialną Ludmiłę Gurchenko, podziwiała widok na Pałac Westminsterski. Szyld restauracji nie został zdjęty podczas kręcenia filmu, dzięki czemu Blue Bird stał się restauracją hotelową w Londynie.

Кадр из фильма «Идеальный муж»

Kadr z „Męża idealnego

Od tego czasu przy Tirgonjou 4 zadomowiły się kawiarnie i restauracje, ale niestety nie zostają tam na długo. „Blue Bird” przetrwał do połowy lat 90. i zasłynął tym, że jako jeden z pierwszych akceptował karty debetowe. Zastąpił ją demokratyczny Coffee nation, ale ta kawiarnia nie mogła długo utrzymać się na rynku. Otwarto kolejną restaurację – Hospital, ale chętnych do spożywania posiłków przy stole operacyjnym, siedząc na wózku inwalidzkim, było niewielu i lokal wkrótce zamknięto. W XXI wieku Le Paon Bleu, czyli po rosyjsku Niebieski Paw, postanowił kontynuować tradycje Niebieskiego Ptaka. Każda restauracja starała się dodać do wnętrz budynku coś wyjątkowego. Podczas tych wszystkich przebudów zniszczone zostało całe wnętrze sklepu Dettmanna, pozostały tylko żeliwne kolumny z kwiatami.

Menu